Apteki

Koronawirus dotarł do Wrocławia? Jak przygotowany jest szpital w Lesznie?

W oddalonym o 100 kilometrów od Leszna Wrocławiu przebywa Chińczyk z objawami koronawirusa. Trafił do wrocławskiej lecznicy w czwartek 30 stycznia po powrocie z miasta Wuhan – informuje portal Gazetawroclawska.pl. Zapytaliśmy dyrekcję leszczyńskiego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego o to, w jaki sposób przygotowana jest na zagrożenie.

Jak poinformował portal Gazetawroclawska.pl 31-letni Chińczyk, który trafił na izolatkę szpitala na Koszarowej we Wrocławiu pochodzi z rejonu Wuhan w Chinach, gdzie wybuchła epidemia koronawirusa.

– Od kilku lat mieszka w Polsce, ale często podróżuje w rodzinne strony. 23 stycznia 2020 r. wrócił z Wuhan do Wrocławia. Chińczyk sam zgłosił się do szpitala przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu, bo źle się poczuł. Obecnie jest na obserwacji. Czy jest zarażony koronawirusem? Okaże się w ciągu najbliższej doby – informuje Gazeta Wrocławska.

– Zgłaszają się do nas kolejne osoby, które obawiają się że mogły paść ofiarą wirusa. Możemy mówić nawet o lekkiej panice. Ale zgłaszane objawy nie świadczą o tym, że może chodzić o koronawirusa, odsyłamy więc tych pacjentów do innych placówek medycznych – mówi Gazecie Wrocławskiej prof. Krzysztof Simon z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii w szpitalu przy Koszarowej.

Tymczasem Wojewódzki Szpital Zespolony w Lesznie zapewnia, że bliskość Wrocławia nie jest żadnym dodatkowym czynnikiem ryzyka.

– Obecnie mamy do czynienia z taką skalą i tempem migracji ludzi w skali globalnej, że sto kilometrów, które dzieli Leszno od Wrocławia nie ma w tym przypadku istotnego znaczenia – twierdzi Tomasz Karmiński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.

Leszczyńska lecznica wdrożyła już wszystkie zalecone odgórnie procedury związane z zagrożeniem koronawirusem, ale jak podkreśla jej szef – szpital w Lesznie nie jest jednostką przeznaczoną do leczenia takich przypadków. Takiej terapii podjąć się mogę jednostki posiadające oddziały zakaźne. Leszczyński szpital ma jednak SOR i ,,wieczorynkę’’, gdzie zgłaszają się pacjenci z różnymi dolegliwościami.

– SOR musi postępować zgodnie z wytycznymi od naszych służb epidemiologicznych i taki pacjent powinien być po obserwacji przekazany na oddział zakaźny. My nie wydzielamy żadnych specjalnych pomieszczeń, bo przekazane nam wytyczne tego nie obejmują – dodaje dyrektor Karmiński.

 

źródło: leszno.naszemiasto.pl

0 Udostępnień