Apteki

Palące problemy żywieniowe naszych dzieci

Dietetycy dziecięcy mają dziś ręce pełne roboty. Z jednej strony coraz częściej zgłaszają się do nich rodzice, których dzieci mają nadmierną masę ciała i zmagają się z nadwagą lub otyłością, z drugiej natomiast wielu z nich boryka się z problemami jedzeniowymi i ich repertuar ogranicza się do kilku produktów spożywczych i potraw, co spędza sen z po­wiek rodziców.

Jeśli chodzi o stan zdrowia naszych dzieci, wystarczy spoj­rzeć na najświeższy raport Najwyższej Izby Kontroli, aby uzyskać bardzo niepokojącą odpowiedź. Z raportu, któ­ry przeprowadzono wśród Ośrodków Podstawowej Opieki Zdrowotnej na terenie dziewięciu województw na przełomie lat 2018-2020, możemy wyczytać m.in., że „…w kontrolo­wanych placówkach Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) i Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej (AOS) do redukcji masy ciała doszło jedynie w przypadku kilkunastu procent pacjentów do 18. roku życia, u których zdiagnozowano pro­blem (w POZ – 15%, w AOS – 13%). Zdaniem kontrolerów Izby, przyczyną tak małej skuteczności leczenia były błędy dia­gnostyczne i przestarzałe metody terapii, ale przede wszyst­kim brak dostępu do leczenia wynikający głównie z braku specjalistów”.

Wniosek jest tylko jeden — jeśli my — rodzice i opiekuno­wie dzieci nie zadbamy o profilaktykę i wdrażanie zdrowych nawyków żywieniowych w domach i placówkach oświaty, nasze dzieci będą coraz grubsze. Warto bowiem zdawać so­bie sprawę, że polskie dzieci od kilku lat są tymi, które tyją najszybciej w Europie. Wbrew nadal pokutującemu, błęd­nemu przekonaniu społeczeństwa, że otyłość jest wyłącznie defektem natury estetycznej, nieleczona prowadzi do wielu poważnych chorób m.in. układu sercowo-naczyniowego, cu­krzycy i wielu nowotworów. Wiemy również, że większość otyłych dzieci staje się otyłymi dorosłymi, a ich czas życia w efekcie wielu powikłań zdrowotnych może ulec skróceniu nawet o 12 lat.

Pierwszym krokiem ku zmianie jest zatem postawa ro­dziców i opiekunów dzieci już od najmłodszych lat. Jeśli nie posiadamy choćby podstawowej wiedzy na temat zdrowego odżywiania, warto poszukać jej rzetelnych źródeł choćby w internecie i na przykład czerpać wiedzę ze strony inter­netowej Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej, lub umówić się na konsultację z dietetykiem dziecięcym. Pamię­tajmy jednak, że zmiany w stylu życia nigdy nie będę doty­czyć s mego dziecka. Zwykle wsparcia i przemodelowania potrzebuje cała rodzina. To my- rodzice, przez pierwsze lata życia stanowimy dla naszych dzieci autorytet, a zatem klu­czowe jest to, jak wygląda nasz codzienny talerz i co, siedząc przy wspólnym stole, widzą nasze pociechy. Dla nich w ra­mach nauki życia i rozwoju znacznie ważniejsze jest to, co robimy, a nie to, o czym mówimy.

Na drugim biegunie możemy spotkać dzieci, mające trud­ności w jedzeniu, tzw. niejadków. Wybiórczość pokarmowa niejedno ma imię, jednak jedno jest pewne. Wszystkie dzieci chcą jeść, jednak nie wszystkie potrafią. Za brakiem umie­jętności jedzenia lub rezygnacją z określonych pokarmów zawsze stoi konkretna przyczyna, a odmowa jedzenia przez dziecko na pewno nie powinna być odbierana przez doro­słych jako fanaberia czy próba charakteru. W tym zakresie pomóc może nie tylko dietetyk dziecięcy. Stanowczo ogra­niczone menu dziecka, oprócz z dietetykiem lub terapeutą karmienia, warto skonsultować też z neurologopedą, który oceni rozwój dziecka i jego kompetencje związane z pobiera­niem i obróbką pokarmu, czy też terapeutą integracji senso­rycznej. Często winę za skomplikowaną sytuację jedzeniową dziecka ponoszą bowiem konkretne zaburzenia rozwojowe i pod tym kątem zawsze warto skonsultować naszego nie­jadka. Tutaj także na sukces będzie pracować cała rodzina. Rodzic, który odpowiada za atmosferę podczas posiłków, pełni rolę przewodnika i podczas konsultacji z dietetykiem ma szansę nauczyć się radzić sobie z trudną sytuacją tak, aby czas posiłków przestał być dla dziecka i ich rodziców źródłem stresu i wzajemnych konfliktów.

0 Udostępnień